Wspomnienia Zygmunta Kasperskiego

8 lutego, 2016

Zygmunt Kasperski

NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” W UCZELNI W LATACH 1980-81

Za początek działalności NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” w naszej Uczelni można przyjąć dzień 24 września 1980 roku, w którym odbyło się zebranie informacyjne i założycielskie związku. Było to niespełna 4 tygodnie od podpisania porozumień w Stoczni Gdańskiej. Wcześniej w poszczególnych jednostkach organizacyjnych odbywały się spontanicznie organizowane zebrania, na których pracownicy wyrażali swoje nadzieje ale i obawy o losy kraju, regionu i uczelni. Najprężniej w tym zakresie działali koledzy z ówczesnego Instytutu Budowy Maszyn (obecnie Wydział Mechaniczny). Na wspomnianym wyżej zebraniu, w którym uczestniczyło 88 osób dokonano wyboru Komitetu Założycielskiego w składzie (w kolejności od najwięcej uzyskanych głosów): Ryszard CIECIERSKI, Waldemar MATLACHOWSKI, Alojzy DREWNIAK, Jacek LITWIN, Wiesława DYBOWSKA, Zbigniew ZALISZ, Lucyna SOKÓŁ-AULICH, Bogusz JASZCZYK, Henryk STĘŻAŁA, Jan KOROL. Warto podkreślić, że w ciągu paru dni od zebrania akces do Związku zgłosiło 296 osób. Od grudnia 1980 r. zaczął się ukazywać  informator wewnętrzny pod nazwą SOLIDARNOSĆ-WSI. Informator ten drukowany przez Dział Wydawnictw uczelni ukazywał się w nakładzie 200 egzemplarzy. Pierwsze trzy numery tworzył zespół: Bogusz JASZCZYK, Jacek LITWIN, Krzysztof KOWALIK. Następne numery aż do stanu wojennego redagowało kolegium redakcyjne w składzie: Ryszard CHILCZUK, Maciej GRYCZMAŃSKI, Bogusz JASZCZYK, Zygmunt KASPERSKI, Józef KUŁACZ.  W informatorze zamieszczano informacje (te prawdziwe) z życia kraju, regionu i uczelni. Były to w dużej mierze przedruki z krajowych wydawnictw niezależnych ale część artykułów (najczęściej krytyczna wobec władz) dotyczyła spraw uczelni.

  Najważniejszym zadaniem Komitetu Założycielskiego było przygotowanie wyborów władz Związku. W tym celu należało, w oparciu o Statut NSZZ „SOLIDARNOŚĆ” opracować ordynację wyborczą.  Ordynacja Wyborcza określała w sposób szczegółowy, a zarazem bardzo prosty w pełni demokratyczne zasady wybierania członków Komisji Zakładowej i jej przewodniczącego oraz Komisji Rewizyjnej. 8 stycznia 1981 r. ukazał się dodatek specjalny informatora, a w nim informacje o 20 zgłoszonych kandydatach do Komisji Zakładowej. Wcześniej materiały o kandydatach wraz ze zdjęciami umieszczono na tablicach ogłoszeń w czterech budynkach uczelni. W w/w dodatku każdy z kandydatów odpowiadał (dobrowolnie) na trzy pytania (pisownia jak w dodatku):

  1. Czy wstąpił Pan do „Solidarności” podczas zebrania założycielskiego Związku w WSI, czy podjął Pan decyzję później? Jakie były motywy tej decyzji?
  2. Jaki jest Pana światopogląd? Czy może on mieć wpływ na Pańską działalność w „Solidarności”? Jakimi zasadami kierować się Pan będzie w działalności związkowej?
  3. Do jakich organizacji politycznych i społecznych Pan należy lub należał? Jak przebiegała Pańska działalność w tych organizacjach?

Spośród 20 kandydatów 4 należało do PZPR.

13 stycznia 1981 r. odbyły się wybory 12 członków Komisji spośród 20 zgłoszonych. W tym dniu związek liczył 375 członków, co stanowiło ponad 70% zatrudnionych . W wyborach (głosowanie do urn w poszczególnych budynkach) wzięło udział 334 (ponad 89%) osób. W wyniku tych wyborów wyłoniono 11 członków Komisji Zakładowej (tylu uzyskało wymagane ponad 50% ważnych głosów). Największym zaufaniem wyborców cieszył się Ryszard CIECIERSKI, który zdobył 313 głosów, co stanowiło 93,7% ważnych głosów. Zgodnie z ordynacją wyborczą do Komisji Zakładowej obok tej jedenastki weszli mężowie zaufania wybrani w poszczególnych grupach pracowniczych. 14 stycznia na zebraniu ogólnym członków związku wybrano przewodniczącego Komisji Zakładowej i członków Komisji Rewizyjnej. W zebraniu udział wzięło 215 osób, co stanowiło 57,3% ogółu członków. Jedynym Kandydatem na przewodniczącego Komisji Zakładowej był Ryszard CIECIERSKI, który otrzymał 213 głosów (99,1%). W skład Komisji Rewizyjnej zostali wybrani: Jan KUBIK, Marian BYRSKI, Wiktoria MODER. Po tym zebraniu skład komisji Zakładowej był następujący:

  1. Przewodniczący            – Ryszard CIECIERSKI
  2. Wiceprzewodniczący   – Waldemar MATLACHOWSKI
  3. Sekretarz                        – Danuta PACIEJ
  4. Skarbnik                         – Józef Waluś
  5. Członkowie Prezydium: Tomasz DZIADEK, Zygmunt KASPERSKI, Jacek LITWIN
  6. Członkowie Plenum: Henryk ACHTELIK, Ryszard CHILCZUK, Gabriel FILIPCZAK, Marek GAWRECKI, Maciej GRYCZMAŃSKI, Bogusz JASZCZYK, Janina KULIG, Józef KUŁACZ, Alojzy LANGOSZ, Antoni PLAMITZER, Jan POMIERNY, Jerzy TROFIMOWICZ, Roman ULBRICH, Stanisław WIEJAK, Maria WRZUSZCZAK, Zbigniew ZALISZ

Dla prawie wszystkich pracowników były to pierwsze, w pełni demokratyczne wybory w ich życiu. Najlepiej odda to cytat z Informatora z dnia 22.01.81, a więc tuż po wyborach: „Jak przebiegały wybory? – Były prawdziwie demokratyczne. Niewątpliwie zatrzęsły ludzką świadomością. Jeden z zasłużonych dla naszej Uczelni pracowników przyznał się, że tak naprawdę wybierał po raz drugi. Złożyło się zupełnie przypadkowo, że raz przed wojną (we Lwowie), a raz po wojnie.”

Komisja w tym składzie działała do 13 grudnia 1981 roku, tj. do ogłoszenia stanu wojennego. NSZZ SOLIDARNOŚĆ został zdelegalizowany, wielu działaczy internowano. Z naszej Uczelni zostali internowani Ryszard CIECERSKI i Waldemar MATLACHOWSKI. Niektórzy inni członkowie Komisji Zakładowej byli przesłuchiwani i szantażowani przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa.     

            Akces do związku zgłosiłem kilka dni po zebraniu założycielskim (na którym byłem), a to z tego powodu, że pełniłem funkcję prezesa Rady Oddziałowej ZNP w Instytucie Matematyki, Fizyki i Chemii i wypadało najpierw formalnie złożyć rezygnację z tej funkcji. Od początku włączyłem się czynnie w działalność związkową w uczelni. Aby odpowiedzieć na pytanie czym zajmował się wówczas NSZZ SOLIDARNOŚĆ należałoby poświęcić temu bardzo dużo miejsca. Związek był w tym czasie obok Kościoła  jedyną w kraju organizacją posiadającą zaufanie społeczne. Przychodzili do nas pracownicy, którzy czuli się pokrzywdzeni przez pracodawcę. Zajmowaliśmy się  np. takimi sprawami pracowniczymi jak: zapomogi dla członków Związku, pomoc dla rencistów i emerytów, regulamin nagród dla pracowników itp. Krytykowaliśmy, czasami w ostrzejszej formie, niektóre działania władz uczelni. Działaliśmy otwarcie i jawnie.  Bardzo wiele uwagi poświęcaliśmy temu co dzieje się w kraju i regionie, a działo się dużo. Mimo podpisanych porozumień ówczesne władze, posiadające cały państwowy aparat przemocy i wszystkie bez wyjątku podlegające cenzurze środki przekazu „fundowały” społeczeństwu różnego typu prowokacje. Najgłośniejszą z nich była tzw. „prowokacja bydgoska”, która doprowadziła do przygotowania przez związek strajku generalnego. 27 marca 1981 również nasza uczelnia szykowała się do tego strajku okupacyjnego – pamiętam to bardzo dokładnie, gdyż miałem za zadanie m.in. przygotować odezwę Uczelnianego Komitetu Strajkowego, która na szczęście nie musiała być kolportowana i odczytana, gdyż w nocy doszło do porozumienia i strajk został odwołany. Maszynopis tej odezwy jako ciekawy dokument zawierający też pewne (czasami politycznie naiwne) poglądy na temat sytuacji politycznej kraju przechowuję jako cenną pamiątkę. Nie brakowało też prowokacji w naszym regionie jak np. fakt pobicia 2 studentów naszej uczelni przez funkcjonariusz MO w dniu 5 marca 1981 r. i zatrzymanie siedmiu innych studentów, którzy kolportowali ulotki  w tej sprawie. Incydent ten doprowadził do ostrej akcji protestacyjnej studentów ze strajkiem okupacyjnym włącznie. Oczywiście jako Komisja Zakładowa poparliśmy studentów i doprowadziliśmy do tego, aby Senat Uczelni podjął odpowiednią uchwałę w tej sprawie.

            Były to trudne czasy, ale one spowodowały, że ujawnili się ludzie odważni, prawi i bezinteresowni, dla których dobro kraju, regionu, uczelni, szacunek do człowieka były najważniejsze. Do grona takich ludzi można by zaliczyć nie tylko tych którzy pełnili funkcje w Związku ale cały szereg pracowników, którzy swoimi radami i mądrością wspomagali naszą pracę. Nie chcę nikogo wymieniać z nazwiska z jednym wyjątkiem – chodzi mi o przewodniczącego Komisji Ryszarda CIECIERSKIEGO. Był on w tym czasie niekwestionowanym przywódcą związkowym w uczelni o czym świadczą m.in. wyniki wyborów. Już od pierwszych dni mojej współpracy z Nim mogłem zauważyć takie cechy Jego charakteru jak uczciwość, prawość, ogromna odwaga cywilna, a przy tym stanowczość i zarazem delikatność w traktowaniu ludzi, w tym nawet przeciwników. Taka była moja opinia o Nim wtedy i pozostaje do dzisiaj, a ten stosunkowo niedługi okres naszej współpracy  traktowałem i traktuję jako ważny etap w moim dorosłym życiu.

            Ale trzeba wspomnieć i o tych mniej chlubnych przypadkach w naszej pracy. Otóż 13 grudnia 1981 r. rano, gdy już wiedziałem, że jest stan wojenny zjawili się u mnie dwaj funkcjonariusze MO  i zawieźli mnie na przesłuchanie w komendzie w Dobrzeniu Wielkim (moim miejscu zamieszkania). Tam zastałem uzbrojoną dwójkę funkcjonariuszy SB- bardzo buńczucznie zachowującą się kobietę i dość spokojnego mężczyznę. Okazało się, że uniknąłem internowania, gdyż SB miało mój opolski adres (mieszkałem wcześniej na osiedlu Chabry) i rzeczywiście byli tam w nocy ale zastali innego lokatora. Ale ważniejsze w tym jest coś innego. Jako związek działaliśmy jawnie, najczęściej spotykaliśmy się w pokojach pracowników w gmachu przy ul. Oleskiej (obecnie Mikołajczyka). Przychodzili do nas różni pracownicy uczelni, nie tylko członkowie Komisji Zakładowej. Ja byłem członkiem kolegium redakcyjnego wspomnianego wyżej informatora wewnętrznego naszego Związku, gdzie redagowałem m.in. anonimowo, krótkie, nieraz złośliwe komentarze pod adresem regionalnych władz partyjnych i państwowych a także dotyczących niektórych działań władz naszej uczelni. W trakcie przesłuchania okazało się, że SB (chociaż nie znała mojego aktualnego miejsca zamieszkania) wiedziała ze szczegółami m.in. co pisałem. Nigdy nie chciałem wiedzieć kto donosił. Gdy opuściłem pokój przesłuchań, na korytarzu zagadnął mnie komendant MO w Dobrzeniu Wielkim (którego nigdy wcześniej nie widziałem) takimi słowami: „czego te s…ny od pana chciały”. Przyznaję, że wzruszyłem się wtedy odrobinę.

            Niezależnie od tego o czym wspomniałem wyżej i od tego co działo się w następnych latach, uważałem i uważam nadal, że wydarzenia z lat 1980-81 odegrały bardzo ważną rolę w moim dorosłym życiu i mam ogromną satysfakcję, że w jakiejś drobnej części w nich uczestniczyłem. Moim  dzieciom i wnukom życzę aby nie miały okazji sprawdzać się w podobnych okolicznościach.

W 1989 roku reaktywowaliśmy nasz Związek na uczelni. Przewodniczącym został ponownie wybrany Ryszard CIECIERSKI, ja zostałem wiceprzewodniczącym. Niedługo po tym R. Ciecierski poszedł do pracy w urzędzie wojewódzkim, przewodniczącym został Roman ULBRICH. W 1990 roku  zostałem wybrany na stanowisko prorektora i siłą rzeczy nie mogłem pełnić żadnej funkcji w Związku. Były to już całkiem inne czasy.

                Zygmunt Kasperski